niedziela, 31 stycznia 2010

Zima, zima...zła!

Byłem przekonany, że ta pora roku nigdy mi nie spowszednieje, a jednak!
Jak nie trzaskające mrozy, to śniegu po pachy. I tak w koło Macieju ;)
Zdjęć nie ma, za zimno, nie chce mi się ;P

wtorek, 26 stycznia 2010

Wyż radziecki

Nadciągnął z dalekiej Rosyji i zadomowił się na parę ładnych dni już.
Nocami w Gryfinie około -25, za dnia tylko -15. A na ścianie wschodnie -34 mieli i im jeszcze Bug wylał!

Zdjęcie zrobione 24.01.2010 o godz. 10,21.
Pół godziny później wybuchło w elektrowni Dolna Odra [*]

Pudry, podkłady, fixery i studniówka

Kilka długich nocy na forach, spotkania konsultacyjne z Sylwią, wyprawy do Kryolana, Inglota i bóg wie gdzie jeszcze... ale już jest wszystko skompletowane. Można by rzec, Pani wizażystka :)
Ostatnie przyjechały pędzle z wiewiórek, koni, soboli i Lublina ;)
Ładne są... drogie to i ładne być muszą ;P


No a później wielkie przygotowania do studniówki cioci Mangosi. Justyna miała dobry pretekst żeby się nacieszyć nowościami :)


piątek, 15 stycznia 2010

Ślubne targi ślubne

Się odbyły.
10.01.2010 na halach MTS-u. Od 6 rano na nogach, wyjazd, pakowanie, dojazd, rozpakowywanie, strojenie, uśmiechanie-rozdawanie ulotek-gadanie, rozstrajanie, pakowanie i powrót do domu. Ot tak w skrócie ;)
Sporo znajomych, szczególnie z Czaplinka ( po co im te śluby??!!).
A wieczorem... ból pleców... cholerny ból pleców! Noc praktycznie nieprzespana.
Warto było- nawet mnie obfotografowali :D

Następne 31.01.2010 na Zamku .

niedziela, 3 stycznia 2010

Czaplineckie wspominki

Tak niedawno dopiero tam jechaliśmy, a już dziś znów w Gryfinie. Zdecydowanie za szybko... .
Nie ma co narzekać, najważniejsze żeśmy się wybrali i dobrze spędzili ten czas w rodzinnym gronie.
Jagodowa babcia na dzień dobry przekupiła Krzysia gotowanym "kuciakiem" i już było git ;)

Następnego dnia gdy tylko Piotrek dowiedział się, że jego kumpel zjechał do Czaplinka odwiedził nas. Piotruś w pełnej krasie :D
Ufff... dobrze, że był Piotrek i wyciągnął mnie i Krzysia na spacer do lasu, nieświadomie pomagając mi dojść do siebie po całonocnych "gawędach" w Haroldem i resztą bandy.
Piotrek na spacerze zaproponował jak się to wyraził " kozackie zdjęcia". A wyszło to tak...
I "kozacki" Krzyś:
Później dotarliśmy nad jezioro, weszliśmy na lód, ale to tajemnica ;)

Wracając do Harolda. Z nim niestety zdjęcia nie mam żeby pokazać jego jakże zacną facjatę... a w zasadzie to mam, ale pokazać nie mogę bo to poranne zdjęcie po burzliwej dyspucie intelektualnej ;P

Przed sylwestrem to my wyciągnęliśmy babunię na spacer w celu pożegnania 2009 i próby odnalezienia przed wszystkimi 2010 roku:)

Jagodowa babcia Ewa
Pamiątkowe z wnusiem

I ich duży krok w nowy rok :)

A już w nowym roku wylegliśmy na miasto z własnymi fajerwerkami ;P